poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Park w Młochowie

Kiedy upał doskwiera i nikt nie ma ochoty na dalekie podróże, zawsze zostaje park w Młochowie, park wyjątkowy bo jest w nim bardzo dużo naszych rodzimy gatunków drzew, sporo tam pomników przyrody. Zawsze kiedy tam wpadamy przypominamy sobie te drzewa. Park mimo że piękny nie jest tam zbyt tłoczno ponieważ znajduje się kawałek drogi od głównych tras, dla nas to ogromny atut, bo dzieci mogą się wyszaleć do woli w pięknym i klimatycznym miejscu. Co więcej można tam zabrać ze sobą psa (pamiętając rzecz jasna że sprzątamy po swoich futrach).
Tym razem jednak czekała nas niespodzianka, okazało się że wichura dokonała swojego dzieła nie tylko w naszym ogródku...w parku aż przykro było patrzeć. Nie spodziewałam się takiego ogromu zniszczeń. Cała wichura trwała dosłownie kilka minut....


















Natomiast dziś wracam do rzeczywistości ;) Do tej pory mieliśmy z Piotrusiem okres ochronny. Po urodzeniu Piotrusia, mama wzięła trochę wolnego i zajmowała się domem, mąż miał kilka dni urlopu "okolicznościowego", w lipcu mama miała urlop, a potem Marcin. Dziś skończyła się laba i już jestem sama z Potforami małymi i dużymi ;) ciekawa jestem czy dom to przeżyje.
Poranek był do ogarnięcia dzięki starszakom, które niezmiennie są zafascynowane tą maleńką istotą :)