Dopadł mnie instynkt wicia gniazda, ciągle coś poprawiam, kupuje i zmieniam. Męczące to nawet dla mnie, więc wyobrażam sobie że dla otoczenia również. Natomiast dziś pogoniłam męża do zabezpieczania drewna w ogrodzie :) a sama udałam się z dziećmi na słoneczko.
Chociaż, jestem istotą z natury aspołeczną, drażnią mnie skupiska ludzi i hałas z tym związany, to miejsce mnie kupiło. W Warszawie na takich placach zabaw ciężko znaleźć kilka centymetrów wolnej przestrzeni, a na wsiach w sobotnie popołudnie....
mistrzyni drugiego planu :)
nawet najstarszy na chwilę przestał nastolatkować ;)
nawet wieloryb znalazł tam miejsce dla siebie ;)
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym przed wyjściem na plac zabaw nie pojeździła z meblami w sypialni. Myśl o noworodku w domu czyni cuda, bo dziś pozbyłam się telewizora w sypialni :D teraz w domu jest JEDEN działający telewizor. Dobrze mi z tym.
gdzie są takie fantastyczne place zabaw?
OdpowiedzUsuńwystarczy wyjechać 30 km na zachód za Warszawę.
UsuńŚwietny plac zabaw, spróbuję sie tam wybrać z moimi potworkami, bo chyba wiem, gdzie to magiczne miejsce się znajduje. Czytam bloga od zarania i cieszę się, że jest kontynuowany. No i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś osobiście poznać autorkę, bo mam mały dług wdzięczności wobec niej. Pozdrawiam i życzę spokojnej ciąży. Karina
OdpowiedzUsuń