wtorek, 25 października 2016

pożegnanie lata

Jakiś czas temu zamarzyła mi się sesja zdjęciowa, ale ja zbierałam się jak sójka za morze, a mój mąż ze swoim gorącym uwielbieniem do bycia fotografowanym też spieszył się do tego pomysłu bardzo. Trochę też nie mogłam wybrać fotografa, bo to wcale nie takie proste wybrać kogoś, czyje zdjęcia mówią do mnie. No i tak przegapiłam pierwszy rok życia Piotrusia, ale dzięki temu zdążyłam poznać na spotkaniach chustowych Basię i Matyldę.
Marcinowi na kilka dni przed zdjęciami oznajmiłam że przytomny lub nie, ale na sesję jedzie :D Udało nam się uchwycić ostatni dni pięknej wrześniowej pogody, było ciepło i słonecznie-idealnie.























 Teraz mogę oglądać i cieszyć się jak dziecko, bo są piękne. Dołączą do kolekcji zdjęć na ścianie w jadalni i będą cieszyć oko :D Dziękuję bardzo Basiu.

1 komentarz: