pan Mąż i pani Matka ;) rozjechali się bladym świtem do pracy, dzieci przejedzone, z nadmiarem energii, emocje prezentowe opadły (chociaż w tym roku marzenia wszelakie się spełniły), ale radość przeogromna dopadła dzieciarnię, bo po tygodniu ciągłego deszczu wreszcie spadł śnieg. Cóż nie było innego wyjścia trzeba było ciepło się ubrać i wyruszyć w śnieg. Oczywiście las nie wchodził w rachubę, bo dzieci wydedukowały że tam będzie mniej śniegu padło więc na pola.
Po drodze chyba każdy zaliczył orła, bo tygodniowy deszcz pozostawił po sobie masę wody która w nocy zamarzła.
Teraz zmarznięci nieco, ale szczęśliwi grzejemy się przy kominku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz