Temat rzeka, dla jednych stan wręcz natchniony, ale mnie....lepiej nie mówić. Kiedy widzę uśmiechnięte, nieskazitelnie wyglądające mamy które patrząc na mnie próbują mnie przekonać że ciąża to cudowny czas, mam ochotę zacząć strzelać.
Nikt mi nie wmówi że powinnam się cieszyć z tego że rano wymiotuję, potem czuję się jakby mnie ktoś przeżuł , wypluł, a potem przejechał po mnie walcem. Żeby się z tego cieszyć musiałabym być masochistką....a nie jestem. Naprawdę cieszę się z moich dzieci, wszystkich razem i każdego z osobna, ale ciąży szczerze nie znoszę. Niestety żaden bocian, nie chce mnie wyręczyć. Mój kolega miał nawet na to wytłumaczenie otóż kobieta łyka tabletki antykoncepcyjne, wydala je z moczem --> żaby w wodzie wchłaniają te hormony i w następstwie nie mogą mieć potomstwa --> bociany nie znajdują żab na polach, więc giną z głodu --> nie ma kto przynosić dzieci :)
Na szczęście jako istota lubiąca kupować rzeczy dla dzieci znalazłam sobie pocieszenie, kompletując chustowyprawkę. Co prawda pierwszy raz nie mam kogo w te zakupy zapakować, bo mi wszystkie chuściochy powyrastały. Za to mam na pewno na koncie kolejne pokolenie chustomam ;)
TOSIA kiedyś w brzuchu już była Dysia ;)
i Tosia dziś
no i mniejsza panienka Dysia kiedyś, no i dziś ( z przepiękną gradacją na indio silk):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz