to bohaterka moich wizji KAWA
na tym obrazku nie zgadza się jedna rzecz to ja miałam tam siedzieć z moją przyjaciółką-ciszą
Niestety, jak zwykle, po dwóch dniach stwierdzam że rzeczywistość daleka jest od moich wyobrażeń. Markowi się nudzi, więc jest z nami od chwili kiedy się obudzi do momentu kiedy zasypia, a chodzi spać coraz później bo co to za atrakcja iść na górę i nie mieć z kim szargać matce nerwów ;) Kiedy mąż wrócił z pracy zrobiłam ufffffffffff nakarmiłam towarzystwo i zarządziłam spacer. W końcu nic tak nie zajmuje małych człowieków jak spacer nad jeziorkiem, szukanie patyków, kamyków, grzebanie patykami w kałużach itp.....niby tak, ale znów dopadła mnie rzeczywistość jednak w pojedynkę nie jest to tak atrakcyjne jak w grupie :)
Zawsze można do zabaw wykorzystać psa
leci ciastko, ślinka także .....
ale pies po kilku chwilach okazał się niezupełnie satysfakcjonującym kompanem
W chwili nudów i zwątpienia zawsze można liczyć na Narkozę, która zajęła Marka na chwilę urządzając sobie polowanie na boćka :)
My też mieliśmy własnie tydzień tylko z jednym dzieckiem (normalnie mamy 3kę, więc nieporównywalnie z Twoim zamieszaniem), ale było dziwnie, cicho, spokojnie i jakos dziwnie :-( Jak zrobić obiad na trójkę (zostało nam na następny dzień)? Ja nie wiem, nie pamiętam, jak sobie radzą rodzice 1 dziecka? Masakra.
OdpowiedzUsuńPs. Moi już są. Znów doceniam to fajne zamieszanie :-)